Są takie części zamienne, których jakość da się ocenić już na pierwszy rzut oka, ewentualnie po przejechaniu kilkuset kilometrów. Dla przykładu – tani zamiennik błotnika nie będzie idealnie pasował do nadwozia, a kiepski łącznik stabilizatora zacznie stukać nawet miesiąc po wymianie.
A jak to jest z filtrami? Przecież i tak wymienia się je zazwyczaj co 10-15 tys. km, więc czy pytanie o ich jakość ma jakiekolwiek uzasadnienie?
Sztywność konstrukcji i dopasowanie
Jeśli obudowa filtra znajduje się w dogodnym miejscu, można we własnym zakresie dopasować filtr i skontrolować, czy po montażu wszystko jest szczelne. Gorzej, jeśli filtr montuje się w niewygodny sposób i trzeba go np. ścisnąć przed montażem. Bywa tak zwłaszcza w przypadku filtrów kabinowych, zabudowanych głęboko w desce rozdzielczej. Dobrej klasy filtr jest odporny na odkształcenia plastyczne i najczęściej ostatecznie „wskakuje” na swoje miejsce. Kiepskie filtry gną się i nie chcą rozprostować w miejscu docelowym, co w zasadzie dyskwalifikuje je w roli zamiennika.
Liczba plis
Solidna konstrukcja
Odporność antykorozyjna
To, czego nie widać
Jak widać – bez większych problemów da się wskazać cechy, które wyraźnie odróżniają dobre filtry od tych niskiej jakości. Różnice te w oczywisty sposób decydują o jakości filtrowania, a zatem wpływają na wydłużenie bądź skrócenie żywotności samochodu. Warto o tym pamiętać na etapie zamawiania filtrów. Tym bardziej, że różnice w cenach zazwyczaj są niewielkie – wahają się od kilku do kilkunastu złotych na pojedynczym filtrze.
Inż. Dominik Zwierzyk, PZL Sędziszów