Co mówią filtry?

Na ogół zużyty filtr jest zanieczyszczony i to nie powinno nikogo dziwić. Ale zanieczyszczenia bywają różne i ich rodzaj może czasem wskazywać na pewne usterki. Oto konkretne przykłady.

Zacznijmy od filtra kabinowego, ponieważ ten filtr dość często wymieniają sami kierowcy. W jego przypadku niepokojące sygnały są dwa. Po pierwsze – wilgoć. Oczywiście – w jakimś niewielkim stopniu może być efektem normalnej pracy klimatyzacji, ale najczęściej to znak, że coś niedobrego dzieje się z odpływami skroplin. Najczęściej należy je odetkać. Ale zdarza się także, że układ nawiewów jest rozszczelniony i do kasety dostaje się woda. Czasem z podszybia (zużyte uszczelki kasety) a czasem z powodu popękanej obudowy (ślad po wypadku).
Przyczynę jak najszybciej należy zdiagnozować i usunąć, ponieważ filtr kabinowy tylko wtedy spełnia swoją rolę, kiedy jest suchy. Wilgoć powoduje rozrost pleśni, degradację włókniny filtrującej i oczywiście przykry zapach w kabinie.
Drugim niepokojącym sygnałem jest brud po obu stronach filtra. Oznacza to, że pracował w pozycji nieprawidłowej i albo ktoś go źle zamontował, albo jest jakiś problem z uszczelnieniem kasety.

Przy każdej wymianie filtra kabinowego należy dokładnie oczyścić (najlepiej odkurzyć) kasetę filtra.

Filtr powietrza podlega bardzo podobnej analizie jak filtr kabinowy. W tym przypadku niepokojące sygnały to jednak nie tylko wilgoć, czy obustronne zanieczyszczenie, ale także zaolejenie.

Filtry powietrza na ogół znajdują się w kasetach pod maską, a zatem są narażone na uszkodzenia w razie stłuczki lub wypadku. Wielu posiadaczy używanych aut nawet nie zdaje sobie sprawy, że mają pękniętą kasetę, zwłaszcza jeśli kupili samochód wiekowy, z bujną przeszłością. Tymczasem nieszczelności w kasecie to prosta droga do zatarcia silnika, który będzie zasysał powietrze niefiltrowane. Jeśli pod silnikiem nie ma płyty osłaniającej – do takiej nieszczelnej kasety dostaje się po prostu piasek.

Co do oleju na filtrze – wiadomo, że nie powinien on się tam znajdować. W przypadku nowszych aut należy jak najszybciej usunąć przyczynę usterki. W przypadku starych aut – przynajmniej rozważyć skrócenie okresu między wymianami filtra.  

Niepokojącym objawem może być także wyraźne odkształcenie filtra, które świadczy o tym, że jest on zasysany do układu dolotowego. Dzieje się tak, jeśli użytkownik przesadnie wydłuża interwały między wymianami i eksploatuje samochód z zapchanym filtrem. 

Przy każdej wymianie filtra oleju należy upewnić się, że miejsce montażu filtra jest w dobrym stanie – czyste i gwarantujące poprawny montaż nowego filtra. Dodatkowo należy sprawdzić, czy na miejscu montażu nie pozostała stara uszczelka filtra.

Kolejne kroki zależą od rodzaju filtra. W przypadku wkładów warto dokładnie obejrzeć stary wkład i wnętrze puszki pod kątem opiłków lub innych nietypowych zanieczyszczeń, które wskazują na problemy z silnikiem. W przypadku filtrów puszkowych – nikt nie będzie oczywiście za każdym razem zdejmował i rozbierał filtra oleju. Ale np. podczas pierwszego przeglądu po zakupie samochodu używanego warto się o to pokusić. Drobiny metalu zazwyczaj świadczą o zużyciu silnika. Ich kolor oraz twardość mogą nawet wskazywać na konkretny problem (panewki, drobiny zębów pompy oleju itp.)

Tak jak w przypadku filtrów oleju – filtr paliwa trzeba najczęściej rozebrać, tak aby dostać się do warstwy filtrującej. Niestety – nawet wtedy zanieczyszczenia rzadko widoczne są gołym okiem. Jeśli takowe się pojawiają (ślady korozji, metalu, tworzyw sztucznych) to znaczy, że silnik ma spory problem. Czasem warto odesłać stary filtr paliwa razem z wtryskiwaczami do regeneracji. Eksperci obejrzą wkład pod mikroskopem – czasem w ten sposób da się wykryć drobiny metalu powstałe w wyniku łuszczenia się pompy paliwa.